Jak odzyskałam utracony skarb
Zniewalający pięknem śpiew ptaków zapowiadających nadejście świtu. Za chwilę pojawią się pierwsze oznaki wstającego pięknego wiosennego poranka... I rozkosz istnienia bo mogę w tym być i delektować się cudem narodzin kolejnego dnia... I "śmierć w oczach" bo nie zdążyłam się jeszcze położyć, i rozpacz że będę musiała "jakoś" przeżyć kolejny dzień... I nie mam nadziei na sen. Całą noc malowałam. To jeden z najpiękniejszych moich obrazów (musiałam zakończyć pewien etap w powstającym obrazie) i zawsze będzie kojarzył mi się z cudem wiosennego poranka, trochę mniej z rozpaczą 18-letniej bezsenności. Zdjęcie cudownego maku, wyglądającego jakby ktoś misternie powycinał i posklejał czerwoną bibułę boskiego pochodzenia, jedynego tak oszałamiającego nietypowością struktury powstałego okazu - Królowej Maków. Owa przecudownej urody królowa wyrosła wśród chwastów na pięknej opuszczonej dzikiej działce w pobliżu mojego domu. Później powstało wiele obrazów z ma...