|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
Pokochałam loty samolotem. Oczywiście zawsze trochę się
boję, czy oby tym razem dolecę do miejsca tam gdzie zmierzam…, Ale
wytłumaczyłam sobie, że ewentualna śmierć w katastrofie lotniczej jest bardzo
szybka i zawsze mam trochę alkoholu ze sobą w plecaku, żeby „w razie czego”
znieczulić trochę tę ewentualną ewentualność. Teraz właśnie kupiłam sobie piwko
i kanapkę i delektuję się podróżą, choć jak zwykle przez moje niezorganizowanie
i pragnienie doświadczania jak najwięcej przyjemności… no i stres towarzyszący
konieczności pakowania… i problemy ze snem, które w idealnych warunkach, niestety
ciągle mi towarzyszą… a w sytuacjach stresowych… niestety mój mózg jest
przestraszony, że nie podoła nagle działać i zaraz potem wyciszać się i zasnąć
tak, aby dać mojemu ciału wypoczynek i regenerację … nie szkodzi….
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne | | |
I tak jestem
dumna z mojego mózgu, że potrafi zasypiać… często niestety jest to wynikiem
kilku lub kilkunastu łyków wina, które akurat na Maderze było wyśmienite i w
genialnej cenie, bo w moim ulubionym, najpiękniej zlokalizowanym supermarkecie,
bo z przepięknym widokiem na ocean, często a właściwie codziennie były duże
promocje pysznego, czerwonego, tutejszego wina z prywatnych kolekcji. Więc byłam
w raju winno – bananowym.
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
Banany ratują mi życie, kiedy „umieram z głodu”, to
znaczy raptem tracę siły i nie mogę nic zrobić, po prostu robi mi się „słabo” i
nogi moje raptem nie chcą dalej iść, a kocham chodzić i biegać, i jestem chyba
wtedy najbardziej szczęśliwa, gdy wędruję… szczególnie w „nieznane” trochę z
takim dreszczykiem emocji, że się trochę boję czy nie zabłądziłam?... czy jest
bezpiecznie…?
|
"Ogień za plecami", 150x120 (cm) |
|
"Pójdę za światłem", 150x120 (cm) |
|
"Podwodny tunel", 150x120 (cm) |
Uwielbiam wędrować po wyspach greckich, wszędzie tam gdzie
wylatuję… bo wtedy wiem, że znam tą przestrzeń, bo sama własnymi nogami, we
własnych często „upijających”, bo tanich japonkach lub „na bosaka”, jeśli
japonki za bardzo „dokuczają” przedreptałam jakiś „kawałek świata”!
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
|
Lot na Maderę, fot. archiwum prywatne |
Kontynuacja opowieści w następnym wpisie :) A tymczasem po więcej zapraszam na YouTube, gdzie dodałam najnowszy filmik!
Komentarze